
„Zrozum przynajmniej, że masz w sobie coś potężniejszego i boskiego niż to, co powoduje cielesne namiętności i ciągnie cię jak zwykłą marionetkę. Jakie myśli zajmują teraz twój umysł? Czy nie jest to strach, podejrzenie, pożądanie lub coś w tym rodzaju?”, Marek Aureliusz, Medytacje, 12.19
„Człowiek w poszukiwanu sensu” Wiktora Frankla to „Człowiek, który jest popychany przez swoje popędy ale pociągany przez wartości”.
Funkcją stoickich medytacji powinno być uspokajanie umysłu. Koncentrowanie się na tym co można zrobić (strefa wpływu) tu i teraz, bez oglądania się w przeszłość i bez wybiegania w przyszłość. Ustawiczne, spokojne, realizowanie celów poprzez wykonywanie rutynowych, neutralnych emocjonalnie, czynności każdego dnia.
Siłownia, nauka języka obcego, czytanie, wykonywanie obiwiązków. To wszystko przybliża nas do realizacji naszych celów.
Nawet najtrudniejsze i najbardziej emocjonujące negocjacje biznesowe w jakich uczestniczyłem zawsze składały się z codzinnej mozolnej pracy polegającej na zdobywaniu informacji i analizie danych, opracowywaniu scenariuszy, pracy w zespole nad modyfikacjami przyjętej strategii. Samo spotkanie „drugą stroną” pomimo emocjonalnej powierzchowności też zawsze było zadaniem lub zestawem zadań do wykonania.
Cytat z początku wpisu pochodzi z książki: „The Daily Stoic. 366 meditations, on wisdom, perseverance, and the art of living” autorstwa: Ryan’a Holiday’a i Stephen’a Hanselman’a => książkę po polsku można kupić na przykład TU
No responses yet