
„Jaki jest owoc tych nauk? Tylko najpiękniejsze i najwłaściwsze żniwo prawdziwie wykształconych – spokój, nieustraszoność i wolność. Nie powinniśmy ufać masom, które twierdzą, że tylko wolni mogą być wykształceni, ale raczej miłośnikom mądrości, którzy twierdzą, że tylko wykształceni są wolni.” Epiktet, Dyskursy, 2.1.21-23a
Skąd pomysł by wiązać ze sobą przyczynowo te dwa pojącia? „Wolność” i „wykształcenie”. Czy zdobywanie kompetencji w zakresie rozumienia świata przybliża nas do wolności? A w ogóle to jak ją rozumieć? Tak jak pierwsi stoicy?
„Niemożliwa do uzyskania jest również wolność, pojmowana jako swoboda czynienia tego, co się chce, całkowita niezależność nie tylko od władcy, lecz i od praw natury. Rozumiał to doskonale Epiktet, postrzegając w filozofii właśnie jedyny lek i jedyną terapię na nieszczęścia trapiące ludzi w nowym świecie, wynikające z człowieczej bezsilnej niezgody na zniewolenie przez konieczność. Owa niezgoda wynika jednak z niewiedzy czy raczej z niezrozumienia natury rzeczywistości, z niewłaściwego pojmowania dobra i zła, a zatem z nieumiejętności właściwej oceny rzeczy, faktów i zjawisk, co pociąga za sobą nierozumne dążenie do tego, co w istocie dobrem nie jest. Człowiek musi zatem nauczyć się postrzegać świat, naturę jako doskonałe, zaś cierpienia i rozczarowania uznać za zło pozorne” żródło: „Pradoks wolności w filozofii stoickiej” Janina Gajda-Krynicka
Ja mam wątpliwości czy człowiek współczesny, żyjący w natłoku „naukowych faktów” ma w ogóle zdolność rozpoznania istoty natury rzeczywistości… Ale z całą pewnością ma zdolność do tego by się od tych bodźców odcinać i tym samym skupiać się tylko na rzeczach najważniszych. Na przykład z perspektywy biznesu może się wydawać, że każda infomacja jest ważna – wojny, choroby, trzęsienia ziemi i inne wysoko-medialne kataklizmy. Na pewno tak jest, że są ważne – ale w jakim stopniu i w jakim okresie czasu od wystąpienia? Media nauczyły nas przeceniać znaczenie rzeczy nieważnych (małoważnych) i niedocenniać znaczenia tych najważniejszych spraw. Może właśnie oduczanie się a nie uczenie jest współczesną wersją „wykształcenia”, o której mówił Epiktet?
Cytat z początku wpisu pochodzi z książki: „The Daily Stoic. 366 meditations, on wisdom, perseverance, and the art of living” autorstwa: Ryan’a Holiday’a i Stephen’a Hanselman’a => książkę po polsku można kupić na przykład TU
No responses yet