„W ustroju istoty rozumnej nie widzę cnoty sprzecznej z sprawiedliwością. A sprzeczną z rozkoszą – widzę: powściągliwość.”, Marek Aureliusz, VIII.39
Z tą rozkoszą ewidentnie jest problem. Z granicą konkretnie. Gdzie ją ustawić – czy ascetyzm jest rozwiązaniem? Maksymalna asceza, zero rozkoszy? A może złoty środek, tak pół na pół. Myślę, że ani jedno ani drugie. Przecież kluczem jest sprawczość. Kontrola. Nawet nad odpuszczeniem tej kontroli i zgodzie na porwanie się przez wir wydarzeń. Dla mnie ten passus z Rozmyślań to nic innego jak zaproszenie do medytacji nad własnymi granicami. W jakich ramach chcesz dziś (bo istnieniej przecież tylko „teraz”) doświadczać, wchodzić w interkację z rzeczywistością. To zawsze jest Twoja świadoma kontrola. Rozwój każdej cnoty dokładnie tam prowadzi. Marek Aureliusz mówi, o tym, że nie widzi cnoty sprzecznej ze sprawiedliwością. Nie widział wtedy kiedy zapisywał w swoim dzienniku tą frazę. Ale przecież rządził imperium, nawet jeśli nie osobiście to poprzez swoich urzędników (jako imperator) brał odpowiedzialność za rzeczy, które dziś uznalibyśmy za niesprawiedliwe. A mądrość? Przecież ta może się rozwijać tylko w zetknięciu z głupotą – poprzez porównanie i eksperymentowanie. Czy eksperyementy z zakresu psychologii, na przykład te, w których topiono szczury były sprawiedliwe albo mądre? No jasne, że nie, ale dzięki nim poznaliśmy lepiej naturę człowieka. A odwaga? Czy zawsze sama w sobie jest wartością nadrzędną? Dać się zabić w obronie Ojczyzny tylko dlatego, że głupi, niesprawiedliwi i niepowściągliwi politycy, dla swojej dumy i pieniędzy wmanewrowali kraj w bezsensowną wojnę?
Praca z cnotami to praca z samym sobą. Cnoty są kompasami, ale drogę każdy wytycza swoją!
No responses yet