Psychoterapia XX wieku wyrosła z rewolucyjnych koncepcji Freuda i Adlera, dwóch gigantów austriackiej myśli psychologicznej. Kontekstem filozoficznym, który coraz częściej towarzyszy refleksji nad psychologią i leczeniem duszy, jest stoicki pragmatyzm – postawa akceptowania rzeczywistości i czynienia z niej najpełniejszego użycia, zgodnie z ideą „amor fati”. W niniejszym artykule zestawiam teorię i praktykę psychoterapii Freuda i Adlera z tradycją stoicką, pokazując ich różnice, zbieżności i możliwe płaszczyzny dialogu.
Fundamenty psychoterapii Freuda
Freudowska psychoanaliza koncentruje się na pracy z nieświadomością, analizie snów, wolnych skojarzeniach i rekonstrukcji przeżyć z dzieciństwa, uznanych za źródło obecnych cierpień. Głównym założeniem jest to, że wiele naszych działań i emocji wynika z nieuświadomionych konfliktów i traum, najczęściej z wczesnych lat życia. Terapia psychodynamiczna, wyrosła z psychoanalizy, stawia sobie za cel uświadomienie pacjentowi tych konfliktów i stopniowe ich przepracowanie – stąd określenie „spychoterapia” (od „spychania” treści do nieświadomości i jednoczesnego ich wydobywania na światło dzienne).
Freud był przekonany, że istotą zdrowia psychicznego jest harmonizacja trzech struktur osobowości – id, ego i superego. Przy tym nacisk kładziony jest na analizę przeszłości, długotrwały kontakt terapeutyczny i rozumienie siebie jako efektu nieuświadomionych popędów, nierozwiązanych konfliktów i relacji rodzinnych.
Mocne i słabe strony podejścia Freuda
- Silna koncentracja na nieświadomych motywach i dzieciństwie pozwala odkryć pierwotne źródła trudności emocjonalnych.
- Podejście czasochłonne, relatywnie mało nastawione na aktywną zmianę zachowania, oparte bardziej na interpretacji niż interwencji praktycznej.
- Nowoczesne adaptacje psychoterapii psychodynamicznej coraz częściej łączą freudyzm z innymi szkołami i skracają czas trwania terapii.
Teoria Adlera – terapia indywidualna i społeczna
W kontraście do Freuda, Alfred Adler w centrum swojej teorii postawił poczucie niższości i dążenie do kompensacji. U Adlera kluczowe jest przełamanie niewłaściwego sposobu myślenia, tzw. „prywatnej logiki”, i rozbudowanie społecznych zainteresowań (Gemeinschaftsgefühl) – zdolności do empatii i współpracy.
Adler był prekursorem myślenia o terapii jako procesie edukacyjnym, wspierającym autonomię jednostki i jej odpowiedzialność za własny rozwój. Terapeuta adlerowski nie podtrzymuje transferu (przeniesienia), tylko zachęca do refleksji i aktywności. Terapia jest dyrektywna, możliwie krótka i skoncentrowana na celach praktycznych, nie na dogłębnej analizie nieświadomości.
Kluczowe różnice Adlera
- Diagnoza źródeł problemów opiera się na analizie aktualnych celów życiowych i wzorów zachowania, nie wyłącznie na rekonstrukcji przeszłości.
- Nacisk na budowanie „ducha wspólnoty” oraz podkreślana rola zachęty (encouragement) i odpowiedzialności społecznej.
- Terapia lepiej przyswajalna przez pacjentów szukających rozwiązań tu i teraz, nie wymagająca długiej introspekcji.
Stoicki pragmatyzm a terapia
Stoicyzm od wieków sugeruje, by przyjmować to, na co nie mamy wpływu („amor fati”), i koncentrować wysiłki na rozumnym przeobrażeniu tego, co od nas zależy. Oryginalnym wkładem stoików – zwłaszcza Epikteta i Marka Aureliusza – było zwrócenie uwagi na rolę przekonań w kształtowaniu emocji i zachowania (to nie rzeczy nas ranią, lecz nasze wyobrażenia o nich). Współczesna psychoterapia poznawcza i mindfulness wywodzi się wprost z tej tradycji.
Stoicyzm w praktyce terapeutycznej
- Akceptacja rzeczywistości oraz ból jako naturalne części życia; nie uciekanie od cierpienia, lecz zamienianie go w wartość.
- Samoobserwacja, racjonalizacja emocji, poszukiwanie szczęścia w cnotliwym życiu, a nie w unikaniu nieprzyjemnych doznań.
- Odpowiedzialność za własne przekonania i aktywne współtworzenie własnego losu.
Porównanie: Freud, Adler i stoicki pragmatyzm
Freud upatrywał źródła ludzkiego cierpienia w nieświadomych konfliktach wewnętrznych, zwłaszcza tych zakorzenionych w dzieciństwie. Jego terapia koncentruje się na dogłębnym analizowaniu własnej przeszłości i stopniowym uświadamianiu sobie konfliktów poprzez długotrwałą refleksję i interpretację snów, przeniesień oraz wolnych skojarzeń. W tym podejściu najważniejsza jest rekonstrukcja przeszłości, powolne odkrywanie nieświadomych motywów, a rolą terapeuty staje się bycie lustrem dla wewnętrznych przeżyć oraz przewodnikiem w procesie „przepracowywania” nierozwiązanych problemów.
Adler natomiast skupia się na teraźniejszości i przyszłości jednostki – jego zdaniem każdy człowiek kieruje się celami, a nie tylko przyczynami z przeszłości. Według Adlera cierpienie wynika z poczucia niższości oraz nieprawidłowo ukształtowanej „prywatnej logiki”. Zamiast zagłębiania się w przeszłość, terapia adlerowska zachęca do uświadomienia sobie własnych celów życiowych, budowania poczucia odpowiedzialności oraz aktywnego zaangażowania w relacje społeczne. Terapeuta jest tutaj bardziej edukatorem i przewodnikiem, pomagającym wykształcić postawę współpracy i samorozwoju, nastawioną na zmianę myślenia i działania tu i teraz.
W świetle stoickiego pragmatyzmu punktem wyjścia nie jest analiza podświadomych popędów ani dominacja dziecięcych doświadczeń, lecz praca nad własnymi przekonaniami i postawą wobec nieuchronności losu. Stoików nie interesuje przeszłość jako źródło zranień, lecz teraźniejszość jako przestrzeń wyboru i racjonalnej akceptacji tego, co od nas niezależne. Praktyka stoicka zachęca do skupienia się na rzeczach zależnych od siebie, transformując niekorzystne okoliczności w okazję do ćwiczenia cnoty, samokontroli i wewnętrznej wolności. Terapia inspirowana stoicyzmem zmierza więc do zmiany sposobu interpretacji rzeczywistości, rozwijania odporności psychicznej i odrzucenia roli ofiary na rzecz aktywnego współtworzenia własnego losu.
W skrócie – o ile Freud widział ratunek w rozsupłaniu węzłów przeszłości, a Adler w rozwoju społecznych kompetencji i celów, o tyle stoicyzm akcentuje praktyczność działania, zmianę przekonań oraz pogodzenie się z nieuniknionym. Każde z tych podejść uwypukla inne aspekty ludzkiego doświadczenia i proponuje odmienną ścieżkę do dobrostanu psychicznego.
Punkty sporne i inspiracje dla praktyki
- Freud zmusza do konfrontacji z własną historią i „przepracowania” nierozpoznanych konfliktów. Adler i stoicyzm inspirują do skupienia się na interpretacji aktualnych problemów i wzmacniania poczucia sprawstwa oraz społecznej odpowiedzialności.
- Adler wymaga od pacjenta współodpowiedzialności za zmianę oraz gotowości do działania – co zbieżne jest z pragmatycznym aspektem stoicyzmu: „nie narzekaj, przekształć ból w zasób”.
- Stoicyzm wnosi do terapii nacisk na praktyczność działania, krótkoterminowość metod oraz budowanie odporności psychicznej przez zmianę przekonań, nie tylko „rozkopywanie” przeszłości.
Konkluzja – psychoanaliza to niezły biznes nie mający nic wspólnego z realną pomocą
Podejście freudowskie do terapii wyraźnie skupia się na samym trwaniu procesu terapeutycznego, a nie na jak najszybszym osiągnięciu efektów i zakończeniu leczenia. Ten model nieskończonego „przepracowywania przeszłości” wiąże się z niekwestionowanym walorem biznesowym: terapeuta zyskuje stały, przewidywalny strumień przychodów, a pacjent zostaje zatrzymany w permanentnym stanie terapii. W efekcie promuje się postawy, które wspierają utrzymywanie długotrwałych relacji terapeutycznych, nawet kosztem realnej zmiany i samodzielności pacjenta. Pomijana bywa perspektywa pracy nad zmianami „tu i teraz”, które pozwoliłyby pacjentowi przejąć kontrolę nad swoją przyszłością i zakończyć terapię.
To właśnie takie freudowskie podejście, skoncentrowane na ciągłym rozkopywaniu i przepracowywaniu dawnych ran, napędza protokoły terapii i często narzuca pacjentom konieczność nieustannego powracania do przeszłości. Tymczasem alternatywne podejścia, takie jak terapia adlerowska, podkreślają potrzebę działania, wzmacniania sprawczości i odpowiedzialności w życiu codziennym – co jest nie tylko korzystniejsze dla pacjentów, ale pozytywnie wpływa na efektywność i trwałość zmian psychicznych.
Patrząc na to z innej strony, dla dobra pacjentów i zdrowego rozsądku byłoby dobrze przestać kręcić się w kółko i zastanowić się, jak działa ten „biznes terapii”, który tak często trzyma ludzi w ciągłym procesie bez faktycznego „wyjścia na prostą”. Lepiej byłoby wspierać takie podejścia, które naprawdę pomagają ludziom ruszyć z miejsca i odzyskać kontrolę nad swoim życiem, zamiast trzymać ich w terapii „na wieczne czasy”.
A jeśli ten tekst Cię do czegoś zainspirował i uważasz, że warto postawić mi wirtualną kawę to zapraszam => buycoffee.to/amorfati
No responses yet